środa, 27 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 8


Ben odwraca się na pięcie i widzę jak cały maleje.
- Will! - słyszę, że się uśmiecha, ale nie jest to już ten pewny siebie, bezczelny uśmiech - Właśnie sobie rozmawiamy.
- Wynoś się - krótki, cichy i lodowaty rozkaz pełen ledwo wstrzymywanej furii powoduje, że sama mam ochotę zwiać.
- Stary...
- Teraz! - czarne oczy ciskają taką siłą, że cofam się o krok, a serce wali mi jak dzwon. Spadaj stąd zanim cię zmiażdży! Ben odwraca się spokojnie i posyła mi uśmiech.

wtorek, 26 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 7

- Rozumiem, że zrobiłaś sobie przerwę, bo już skończyłaś?
Prawie przewracam się na widok Claya siedzące przy moim biurku. Nadal lekko oszołomiona po rozmowie z Williamem zwyczajnie nie wiem co odpowiedzieć. Jezu skąd on wiedział, że Clay na mnie czeka?! Nie podchodził do komputera, wiec nie widział nagrań monitoringu.
- Czy mogę to już zabrać? - ponawia pytanie unosząc pendriva w dwóch palcach i od razu wyczuwam groźbę w jego głosie.
- Chyba tak, chociaż wolałabym jeszcze raz przeczytać. Dla pewności...
- Czyli nie skończyłaś?
Kurcze, ale się wściekł!

niedziela, 24 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 6

Kiedy wybija ósma rano następnego dnia siedzę już pogrążona we wstępie. Zresztą nie jestem jedyna. Kręci się tu już sporo dziennikarzy. Pocieram oczy i czytam to co napisałam do tej pory.
- Kawy? - Brittany zatrzymuje się koło mnie.
- Królestwo za kawę!
Wraca po chwili z dwoma parującymi filiżankami.
- Też nie możesz spać? - siada na brzegu mojego biurka.
- Taa. Zostawiłam laptopa w domu, a nocowałam u chłopaka, więc kiedy rano uderzył mnie pomysł na wstęp musiałam przybiec i go spisać.

sobota, 23 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 5

- Dzień dobry. Moje nazwisko Shelly. Olivia Shelly - podchodzę do recepcjonistki w obszernym i designerskim holu Upland Hills. Futurystyczne i eleganckie jednocześnie wykończenia przykuwają uwagę. Po środku ustawiony jest wielki biały globus z podświetlonymi państwami, w których pojawiają się produkty Hilla. Sporo ich nie tylko w obu Amerykach, ale również w Europie...
- Proszę poczekać panno Shelly - elegancka brunetka podnosi słuchawkę i wciska jakiś guzik. Uważnie mnie przy tym ogląda - Przyszła panna Shelly.

czwartek, 21 lutego 2013

Christian Grey, a Gideon Cross...

Po pierwsze ekranizacja Szarego... Wiem droga Wierna, wiem i nie mogę się doczekać!! Chociaż nie wyobrażam sobie tego porno w kinie oglądać... Zobaczymy! Może zasugerujecie swoich faworytów do najgorętszej roli stulecia?? Ja (ku oburzeniu mojego mężczyzny) mam jednego i będę zdruzgotana jeśli obsadzą kogoś innego, bo kiedy myślę Christian Grey widzę jego :)

środa, 20 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 4

Olivia

O Jezu! O Jezu! 15 tysięcy?!! O Jezu! Nie żeby to była dla mnie jakaś rażąco nieosiągalna kwota, ale nie jestem głupia! Ludzie z moimi umiejętnościami i doświadczeniem nie wyciągną więcej niż pięć, a zwykle kończy się na trzech! Nie wiem, czy jest mi z tym do końca dobrze, bo załapałam się "po znajomości" i zarówno moje wynagrodzenie jak i obowiązki będą "po znajomości", ale przecież udowodnię  że jestem wiele warta. Będę pracowała z całych sił! Och rozsadza mnie taka energia! Brzęczek telefonu jest dobrym powodem, żeby szaleńczo przebiec do drugiego pokoju.

sobota, 16 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 3

Oliwia

- Strasznie się stęskniłam za tańcem... - mruczę do wspomnień. Siedzimy z Sami w jadalni i czekając na obiad słuchamy ścieżki z "Grease".
- No to przyciśnij Roba! Niech cię gdzieś zabierze!
-Jest tak zajęty, że ledwo się widujemy! - zerka po raz setny na drzwi. Powód mojej nerwowości od dwóch godzin rozmawia z tatą w gabinecie.
- Powiedziałam ci już co o tym myślę! Jest na to tylko jedno określenie! F.A.R.S.A.
Wzruszam ramionami. Przecież i tak jej nie przekonam.

piątek, 15 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 2

Olivia

- O Jezu nie czuje stóp! - jęczy Meredith rozkładając nogi na kolanach Andy'ego.
- A ja gardła... Przegadałyśmy z Jannet pół nocy - mama popija kawę.
Tata czyta gazetę, a Andy idzie w jego ślady uważając, że tak wygląda poważniej  Pamiętam jak kiedyś na każdym kroku go obserwował i w końcu zaczął naśladować. Robi to do tej pory. Żenada! Siedzimy bez życia w jadalni i staramy się ocknąć po wczorajszej imprezie.

środa, 13 lutego 2013

Windy Hill Rozdział 1

 Olivia

Staram się jak najdyskretniej obserwować, czy jedzenie trafia na wszystkie stoliki. W czasie obiadu fortepian zastępują skrzypce. Jem niewiele, bo najzwyczajniej nie jestem głodna. Mężczyźni dyskutują zawzięcie po jednej stronie stołu, a kobiety po drugiej. Poza mamą i panią Carlson jest tu jeszcze Meredith - narzeczona Andy'ego. Nie biorę udziału w żadnej z rozmów, bo nie mam aż tak podzielnej uwagi. Nie chce mi się rozmawiać na tematy nowych kreacji i sadzonek, a panów ledwo słyszę wśród ogólnej wrzawy.
- Liv nic nie jesz - mówi do mnie mama.

wtorek, 12 lutego 2013

Windy Hill Prolog

William

Nie znoszę poruszania się limuzyną. To takie pretensjonalne i odbiera całą przyjemność z jazdy samochodem. A do tego muszę jechać sam, bo Alex wyjechała do tego cholernego Manchesteru! Znowu każda samotna i połowa zajętych kobiet będzie się upokarzała w każdy możliwy sposób, żeby tylko zwrócić na siebie moją uwagę. Chociaż może to nie do końca tak źle? Bardziej od chodzenia samotnie na przyjęcia nie lubię samotnych powrotów z nich. Coraz bardziej jestem przekonany o niesłuszności tego plątania się w politykę.

niedziela, 10 lutego 2013

SPICY - epilog

- To było bezprawne nagranie! - krzyczy mężczyzna uspokajany przez swojego adwokata.
- I moja klientka jest skłonna odpowiedzieć za swoje nieeleganckie zachowanie - uśmiecham się spokojnie - Jednakże - wstaje i wychodzę zza biurka - Dowody są nie do obalenia - rozkładam ręce przechadzając się w nowych pantofelkach Louboutina - Pani Gonzales była szykanowana i nagabywana przez to, że jej kolor skóry jest troszkę ładniejszy od skóry pana Morrisa! Jednoznacznym wyrokiem uznaje pana winnego popełnienia przestępstwa na tle rasowym i skazuje na wieczne wyrzuty sumienia! - znowu się uśmiecham kiedy facet prycha wściekle.

sobota, 9 lutego 2013

Cóż za piątek !

Jestem :D
Muszę się pochwalić gdzie byłam i kogo widziałam :) Przy okazji służbowej wizyty w stolicy mój super, super, super man już Walentynowo zaprosił mnie do ROMY na "Deszczową piosenkę". Oczywiście trafił w dziesiątkę, bo kocham ROMĘ i kocham "Deszczową"!! No i jak to w tym wspaniałym teatrze bywa aktorzy dali z siebie 200% Cały czas miałam na ustach szeroki uśmiech, a już w szczególności, kiedy na scenę spadł deszcz!

piątek, 8 lutego 2013

Pewnego razu w Nowym Jorku...

Jak już zapewne zauważyłyście po tytule dzisiejszy wpis nie jest "zwyczajny". Można powiedzieć, że jest wyjątkowy! Dzisiaj jedna z moich "The Best Of" obchodzi urodziny :D !!!

czwartek, 7 lutego 2013

SPICY Rozdział 56


- Zjedz ile możesz - Harvey głaszcze mnie po dłoni, kiedy babcia ładuje mi cały talerz naleśników i nucąc jakąś melodię wraca do kuchenki.
Szczerze powiedziawszy jestem piekielnie głodna... Obudziłam się z takim strasznym burczeniem w brzuchu, że Harvey wygonił mnie w piżamie na dół. A że piżamą jest tylko jego koszulka siedzę teraz dosyć skrępowana. Usnęłam wczoraj jak dziecko, a kiedy się obudziłam silne ramię w mojej talii powiedziało mi, że to nie był sen. Wsuwam całe trzy naleśniki z poziomkami i bitą śmietaną. Mam wrażenie, że mój żołądek za chwilę eksploduje. Wtłoczyłam właśnie w siebie więcej kalorii niż przez cały ostatni tydzień.
- Co chcesz dzisiaj robić? - pyta Harvey uważnie obserwując ile zjadam.

środa, 6 lutego 2013

SPICY Rozdział 55

Ale koszmar się nie kończy. Mija poniedziałek, mija wtorek, mija środa... Mija tydzień odkąd wyjechałam, a każdy dzień wygląda identycznie. Jedynym plusem jest to, że przez mój wycieńczony organizm okres skończył mi się tak szybko jak się zaczął. Wstaje rano schodzę z uśmiechem do babci, jem śniadanie, po którym najczęściej wymiotuje, wychodzimy gdzieś razem, później jemy obiad i idę na plażę. Tam leżę bez końca patrząc w niebo, lub w ocean. Płaczę puki starczy sił. Zmieniłam playlistę na "Nędzników", bo chciałam posłuchać mamy... Skończyło się to wyrzuceniem odtwarzacza do wody. Odsłuchałam dwa razy "On my own" i byłam bliżej załamania niż kiedykolwiek.

wtorek, 5 lutego 2013

SPICY Rozdział 54

Gorąco. Strasznie gorąco. Zrzucam z siebie pościel i rozglądam się dookoła. To mój stary pokój... Zaciskam oczy, bo spazm bólu przetacza się przez moje ciało. Sen był dobry... Chcę, żeby wrócił! Świadomość jest niestety silniejsza. Wdziera się przysłaniając słońce, obniżając temperaturę i przywołując panikę. Oddycham szybko, żeby się uspokoić. Nie mogę być sama. Zrywam się z łóżka i pierwszą rzeczą, która rzuca mi się w oczy jest zdjęcie rodziców na komodzie. Pozwala mi na chwilę uspokoić oddech i zebrać myśli. Ich szczęśliwe, uśmiechnięte twarze dają ukojenie. Znam uczucie, które mnie ogarnia.

niedziela, 3 lutego 2013

SPICY Rozdział 53

Ludzie szturchają mnie przechodząc w pośpiechu z walizkami, a ja odbijam się od nich potykając o własne nogi. Nadal czuje się jak na haju. Cały czas powtarzam w głowie, że wszystko w porządku. Jest dobrze!
- W czym mogę pomóc? - nie zauważyłam, kiedy doszłam do kasy.
- Kiedy jest najbliższy lot do Monterey w Kalifornii?
Kobieta wystukuje na komputerze dane.
- Jutro wieczorem. Są jeszcze dwa wolne miejsca.
- Potrzebuje coś na teraz. San Francisco?
Znowu szuka.
- Za pięć godzin, ale niestety nie ma już miejsc.

SPICY Rozdział 52

Już jutro wylatujemy...! Lecimy gdzieś, gdzie nie znajdą nas żadne obowiązki i problemy! Ja i pan mojego życia. Mojego życia, serca, ciała... mnie. Właśnie oddałam ostatnie raporty Brumerowi i nie zostawiam żadnych nie zamkniętych spraw. Wyjeżdżam z czystym sumieniem. Żegnam się z Mayą i obiecuje często dzwonić. Kiedy już schodzę na dół w holu zatrzymuje mnie Chris.
- Wik... Chciałbym cię jeszcze raz przeprosić. Do tej pory nie wierzę, że to powiedziałem.
- W porządku - uśmiecham się pojednawczo. Dosyć tego obrażania!
- Jesteś pewna?
 -Mhm.

sobota, 2 lutego 2013

SPICY Rozdział 51

- Jesteś boska - mruczy Harvey, kiedy opadam na jego pierś zupełnie wyczerpana. Bycie na górze bardzo mi się spodobało. Górowanie nad wiecznie panującym nad wszystkim mężczyzną jest upajające. Zdecydowaliśmy się na obiad w domu, ale zaczęliśmy od deseru w sypialni... gościnnej, bo nie dotarliśmy do naszej. Wyjaśnił mi po drodze co właściwie zaszło. Nie miał kompletnie cierpliwości do Stone i ukartował, że to ja mam z nią rozmawiać. Nie chciał, mi mówić wcześniej, żeby mnie nie zdenerwować. A telefon, który miał go od nas odciągnąć wykonała Rita... Na pytanie dlaczego akurat ja skoro miał pod ręką całą kancelarie opowiedział, że jestem doskonałym prawnikiem...

piątek, 1 lutego 2013

SPICY Rozdział 50

Wpadliśmy do państwa O'Neal akurat w porze śniadania. W pierwszym odruchu zrobili tylko osłupiałe miny, ale kiedy zaczęłam wyciągać patyczki zamknięte w probówkach, w celu pobrania próbek DNA w końcu zaczęli mówić. I okazało się, że malutka Ginny jest adoptowana. Ponieważ nie chcieli, żeby dziecko się kiedykolwiek o tym dowiedziało strzegli prawdy i nie wiedziała nawet najbliższa rodzina za wyjątkiem siostry męża... Oczywiście pierwsze kroki skierowałam do ośrodka adopcyjnego.