niedziela, 31 marca 2013

Święta, wiosna i takie tam...

Kochane!

Po pierwsze i najważniejsze życzę Wam pogodnej, radosnej i rodzinnej Wielkanocy. Może troszkę wyjdę ze standardu, a może patrząc za okno nie ja pierwsza i nie ostatnia to życzę, ale WIOSNY moje drogie! Najbardziej na świecie życzę Wam dzisiaj zamiany bieli na słoneczną i soczystą zieleń, rozćwierkanych ptaków za oknem i towarzyszącej temu wesołości i radości. Nie przejedzcie się i bawcie przednio!


Po drugie (i chyba ostatnie) Windy Hill :) Chciałam się wytłumaczyć z narracji. Zapewne zauważyłyście, że raz jestem Olivią, a raz stoję z boku. Mam nadzieję, że nie wprowadza Wam to żadnego zamieszania, a wynika z tego, że rzeczywiście raz sobie coś wyobrażam z perspektywy bohaterki, a czasami stoję obok i opisuje co widzę ;) Ostatnio bardziej przemawia do mnie to stanie z boku, więc możecie się spodziewać właśnie takich rozdziałów. Jestem pewna, że chciałam napisać coś jeszcze, ale nie pamiętam ;P

Więc to by było dzisiaj na tyle, bo muszę wracać do pacy zanim przyjdą goście. Jeszcze raz mocne uściski i

Wesołych Świąt!!


czwartek, 28 marca 2013

Windy Hill Rozdział 23

- A na Krymie?
- Wodospady, wąwozy, słone jeziora, jaskinie...
- Znowu brzmi dziko.
- Więc i my będziemy dzicy.
Wzdycham zachwycona.
- Co tam jeszcze wymieniałeś...? W Austrii musimy iść koncert Straussa!
- Koniecznie.

środa, 27 marca 2013

Windy Hill Rozdział 22

- Tak na pewno jestem cała i zdrowa. Nic mi nie jest - zaczynam wywracać oczami, a mama kurczowo ściska mnie za rękę.
- Nic cię nie boli? Nie trzeba wezwać lekarza?
I tak w kółko od kilkudziesięciu minut. Oszaleje! Mam ochotę wykrzyczeć, że wszystko mnie boli! Od dzikiego seksu jaki uprawiałam z moim szefem, a waszym przyjacielem, obecnym tu Williamem Hillem już drugi weekend z rzędu.

niedziela, 24 marca 2013

Windy Hill Rozdział 21

Wypluwam pastę do kranu, płuczę usta po czym od razu ziewam szeroko. Kiedy próbuję się wyprężyć syczę z bólu. Boli mnie każdy mięsień jaki posiadam. A najgorzej jest przy siadaniu! Patrzę na podpuchnięte oczy i po raz kolejny błogosławię Stacy za kosmetyczkę, którą mi zapakowała. Dzisiaj bez makijażu się nie obędzie. Jeszcze raz staram się ułożyć włosy, ale w końcu wyciągam gumkę decydując się na kucyka. Wychodzę z łazienki, podchodzę do okien i rozsuwam zasłony. Ciepłe, przyjemne słońce poprawia minimalnie moje samopoczucie. Ale, ale... Cokolwiek bym nie czuła cały czas jestem bezmyślnie i głupio uśmiechnięta. Zakładam bieliznę i koszulkę po czym opadam plecami na łóżko rozrzucając ramiona na boki.

piątek, 22 marca 2013

Windy Hill Rozdział 20

- Naprawdę zrobiłaś to sama? - Hugo ma tak zachwycona minę jakbym dokonała jakiegoś cudu!
- To łatwe. Chodź pokarzę ci!
Margaret tylko się uśmiecha patrząc na nas znad siekanej kapusty. Instruuje Hugo krok po kroku jak powinien zrobić bezy i zwijam się ze śmiechu, kiedy miksując cały ochlapuje się pianą, a wyciskając je na blachę tworzy spłaszczone kleksy i inne dziwne wzory. Z nudów postanowiłam poprzeszkadzać trochę Margaret. Z początku była skrępowana moim swobodnym kręceniem się po kuchni, ale po paru minutach chyba się oswoiła.
- Popatrz ten wygląda koń! - Hugo pokazuje mi jeden z wyników swojej twórczości niechcący maczając w nim palca.
- Teraz już jak krowa! - parskam. Brzuch i szczęka bolą mnie ze śmiechu. Pochylam się i opieram czoło o jego ramie - Dobra wsadź to do piekarnika!

wtorek, 19 marca 2013

Windy Hill Rozdział 19

Świergot ptaków, szum drzew, szczekanie psa. Niesamowity i jednocześnie całkiem zwyczajny zlepek dźwięków tworzących przyjemną harmonię. Słońce śmiało rozpraszające ponurość ciemnych mebli, wygodne łóżko na potężnych rzeźbionych nogach z zagłówkiem obitym miękkim materiałem, dwa fotele w obu krańcach, pokoju, ciężkie kotary, które nie zostały wczoraj zaciągnięte, boski mężczyzna u boku... Tyle mi zostało po wczorajszym koszmarze.

sobota, 16 marca 2013

Windy Hill Rozdział 18

William podwija rękaw czarnej kurtki sprawdzając godzinę. Za kwadrans północ. Na dole palą się wszystkie światła, więc na niego czekają. Nie uniknie wyjaśnień, chociaż wolałby się najpierw wykąpać i coś zjeść. I najlepiej jeszcze się wyspać! Pociera policzek i zatrzaskuje drzwi samochodu. Kiedy tylko się odwraca wielki owczarek skacze mu na uda.
- Cześć Pepper. Pilnowałaś? - zatapia palce w gęstej, ciemnej szczecinie sierści na karku i pies unosi pysk na znak aprobaty - Zmykaj - klepie ją między łopatki, a potężne cielsko wystrzeliwuje w ciemność obsypując go kamyszkami. Buty szeleszczą mu na żwirze, kiedy podchodzi do betonowej, ozdobnej wylewki i wchodzi po schodach do drzwi wejściowych.

czwartek, 14 marca 2013

Windy Hill Rozdział 17

Odruch? Instynkt? Podświadomość? Nie wiem co mną pokierowało, ale ciało wyprzedziło mózg. Wspieram się całym ciężarem na facecie, który mnie trzyma i walę obcasem prosto w szczękę tego drugiego. Nie spodziewali się tego... Dobrze! Problem polega tylko na tym, że ja też się tego nie spodziewałam i nie wiem co dalej?!
- Ty mała dziwko! - ryczy mi w ucho ten drugi, kiedy jego kolega upada trzymając się za twarz. Łapie mnie za szyję przyciągając plecami do siebie i znowu popycha do samochodu. Kolejny błyskawiczny ruch. To akurat wyćwiczyłam na zajęciach samoobrony. Pochylam głowę maksymalnie do przodu i jak z procy wystrzeliwuje ją do tyłu. O kurwa!! Oślepiający ból zwala mnie z nóg. Tego nie było na treningach. Co za ból!! Na szczęście z tego samego powodu mój napastnik odskakuje ode mnie. Padam na kolana, bo z tej pozycji łatwiej będzie mi się bronić, ale na niewiele to się zda, bo tępy ból czaszki prawie odejmuje mi wzrok i oddech.

wtorek, 12 marca 2013

Windy Hill Rozdział 16

- Jestem!!! - wchodzę do domu, a za mną Jack wnosi walizkę - Zaniesiesz na górę? Drugi pokój po lewej.
- Oczywiście proszę pani - uśmiecha się życzliwie mijając mnie.
- Stacy! - ruszam do kuchni.
- Jesteśmy w kuchni! - słyszę jej odpowiedź.
My? Jacy "my"?
- Sami! - nie, nie, nie! Tylko nie ona! Jeśli przed Stacy coś ukryje, bo zwyczajnie nie będzie drążyła tematu, to przed Sami... Pozamiatane...

sobota, 9 marca 2013

Windy Hill Rozdział 15

Czuję narastającą, absurdalną panikę. Oczy mi się rozszerzają, automatycznie zaciskam nogi i nie wiem co zrobić z rękoma, które wstydzą się go dalej dotykać.
- Liv! - łapie mnie za rękę i kładzie sobie na piersi - Powinnaś wiedzieć, że nie miał racji!
Jezu co za wstyd! Nie wiem jak przeżyje takie upokorzenie! Nie chcę, żeby dłużej na mnie patrzał.
- Liv popatrz na mnie - marszczy brwi i zatrzymuje mnie, kiedy próbuje wstać - Nie miał racji - powtarza z naciskiem.
- Miał!! - w oczach stają mi łzy - Ja... ja... - nie wiem jak mu to powiedzieć i nie mogę wytrzymać tego spojrzenia - Ja jestem totalnie niekobieca i ... - łzy ściekają mi po policzku - Nie potrafię cię zadowolić!

piątek, 8 marca 2013

Windy Hill Rozdział 14

Moje serce będzie miało dosyć wrażeń kiedy w końcu wrócę do domu. Odkąd rano wstałam co chwilę wali jak szalone, zamiera i znowu wali. Pokój znajduje się w tym samym hotelu, w którym odbywa się przyjęcie. Swoją drogą Willard Intercontinental to jeden z najpiękniejszych hoteli w jakich byłam. Apartament podobnie jak cały budynek urządzony jest w iście królewskim stylu. Złocone zdobienia mebli, inkrustowany barek, szkło z ciętego kryształu, cudnie haftowane poduszki... To salon. I jest jeszcze sypialnia. Jedna sypialnia z jednym łóżkiem. Drżę na sam jego widok. Jest majestatyczne, wielkie i... jedno. To tutaj się wszystko wyjaśni.

8 marca :D

Drogie Panie,

Ponieważ mamy dzisiaj jeden z najważniejszych dni w roku :D!! życzę Wam wszystkiego najlepszego, bądźcie piękne i kobiece! Z racji tego iż sama jestem kobietą życzenia składam również sobie ;P Więc bądźcie dzisiaj zasypane kwiatami i czekoladkami, a przez resztę roku noszone na rękach i uwielbiane. A ode mnie jak za starych, dobrych czasów... goździki ;)



środa, 6 marca 2013

Windy Hill Rozdział 13

Czuję się jak bomba zegarowa z zepsutym zapalnikiem. Mogę eksplodować w każdej chwili. Sen nie przyniósł ukojenia. Sen nie pomógł poukładać myśli. Jest do dupy! Jeślibym wczoraj nie napisała tego wywiadu on też byłby do dupy! Wszystko wykonuje automatycznie, zdania poprawiam, bo wydaje mi się, że powinny tak brzmieć. Piszę o hodowli storczyków i wypiekaniu ciasteczek wiśniowych... A kogo to obchodzi i kto to czyta?! Myślałam, że to poważna gazeta.

poniedziałek, 4 marca 2013

Windy Hill Rozdział 12

Dziwi mnie prosta, minimalistyczna garderoba do jakiej nas zaprosiła. Koncertuje dzisiaj w Grand Hall i właśnie tutaj na godzinę przed próbą umówiła wywiad. Niczego sobie toaletka, stojak z ubraniami i dwa krzesła... Tyle!
- Dobrze, że chociaż jest na czym usiąść - mruczy Ced. Ubrany jest w wytarte jeansy i koszulę w kratę. Bardzo młodzieżowo. Ja zresztą też uderzając w jej styl mam na sobie jeansową spódnicę o kroju bombki i prostą białą bluzkę z długim rękawem. Moje włosy robią dzisiaj co chcą swobodnie okalając mi twarz milionem loków. Wielkie, białe koła w uszach są prawie niewidoczne.

niedziela, 3 marca 2013

Windy Hill Rozdział 11

Robi się zamieszanie... Straszne zamieszanie, którego nie jestem w stanie ogarnąć. Do "dziennikarzy" dołączają przechodnie zainteresowani któż to znany się pojawił? Zaczynam się wycofywać w obawie, że wielki obiektyw rozkwasi mi nos, ale duża dłoń lądująca na moich plecach na wysokości pasa powstrzymuje mnie od ucieczki. Popycha mnie zdecydowanie do przodu. Aparat znika, ponieważ jego właściciel zostaje gwałtownie odsunięty przez drugą równie silną rękę. Dłoń z pleców przesuwa się na pas, kiedy idziemy w stronę samochodu. Automatycznie przysuwam się bliżej niego chcąc ukryć pod mocarnym ramieniem. William otwiera moje drzwi i łapie mnie za dłoń pomagając wsiąść. Zatrzaskuje drzwi i idzie na swoje miejsce lekceważąc pstryki migawek.

sobota, 2 marca 2013

Windy Hill Rozdział 10

"William Hill zaszokował wszystkich śmiałym przemówieniem"

"Pan Hill zdecydował się na bardzo odważny krok ubierając w słowa to co wszyscy wiemy od dawna"

"Shelly zdobywa poparcie mniejszości"

"Hill rewolucjonizuje Bronx!!!"

"Alexandra Lacroix dumna ze swojego partnera. Ślub wisi w powietrzu"

"Kim jest Olivia, której imię było jedynym miło wypowiedzianym akcentem?"

"HILLS COMPANY PODBIJA AMERYKĘ POŁUDNIOWĄ!!!"

piątek, 1 marca 2013

Windy Hill Rozdział 9

Piękna słoneczna sobota... Czy to jakiś znak? Symbol czegoś nowego i dobrego? Patrzę w okno zawinięta w ciepłą pościel i nie chce mi się ruszać. Jest mi dobrze jak rzadko kiedy. Poruszam nogami, żeby sprawdzić czy Sami jeszcze tu jest. Kiedy wczoraj wróciłam spała w najlepsze w jednej z moich piżam zajmując prawie całe łóżko. Podnoszę się w końcu, kiedy jej nie wyczuwam. Mrużę oczy, bo słońce mocno się odbija od żółtych zasłon.
- Witaj śpiąca królewno!
Sami siedzi w fotelu z moim laptopem na kolanach i coś zawzięcie czyta.
- Która godzina?
- Prawie południe.
- Co robisz? - ziewam szeroko jeszcze raz opadając na poduszki i delektując się błogością.
- Nie mogłam się doczekać, kiedy się obudzisz i opowiesz co się wczoraj wydarzyło, więc przeglądam portale plotkarskie. Może ktoś ci zrobił jakieś zdjęcie...