sobota, 29 czerwca 2013

Sylvia Day "Wyznanie Crossa"



Spoilery!!


W zasadzie nie wiem od czego zacząć... Po pierwsze uważam, że to bezdyskusyjnie najlepsza cześć cyklu (jak do tej pory). Poza Crossem i Greyem nie czytałam żadnej z TAKICH książek, a wiem, że jest ich z milion, bo aż rażą jak robię cotygodniowy obchód Empiku... Zrobiła się moda na literaturę erotyczną i znowu muszę użyć stwierdzenia: Ach ten Szary...!! Nie wkręcam się w to, bo... bo nie! Bo mnie to aż tak nie interesuje i czytając książkę wcale nie na takich rzeczach się koncentruje. No chyba, że tak jak w przypadku Crossa sceny erotyczne stanowią jakieś 60% całego tekstu... 

W każdym razie wracając do tematu trzymam się stwierdzenia, że mi się podobało! Oczywiście było duszno i parno już od samego początku i jeśli kiedyś zapomnę jak się nazywają narządy rozrodcze zarówno żeńskie jak i męskie wiem, że książka pomoże mi wybrać odpowiednie słowo. Ale co do tego wszechobecnego seksu... Czy w NY nie robi się niczego innego?! Obiecałam sobie, że w recenzji książki erotycznej nie będę wytykać jak wskazuje sam gatunek erotyzmu, ale nie mogę się powstrzymać... 
Przyznaje! Sceny fajne, pobudzające wyobraźnie i jak już kiedyś pisałam nie tak "chirurgiczne" jak w Greyu co daje doskonały efekt zwany emocjami i pozwala to przeżyć inaczej. Na Greyu czasami ziewałam, kiedy po raz setny powtarzała się ta sama scena złożona z dziesięciu wyrazów na krzyż... 
Eva opisując nam Gideona miała wrażenie, że to niemożliwe, żeby ktoś taki naprawdę istniał i słusznie, bo nie istnieje! Na szczęście fikcja literacka pozwala nam na pominięcie takiego szczegółu i cieszenie się fajnie wykreowanymi postaciami. Denerwowało mnie, że przy każdym spotkaniu rzucają się na siebie jak zwierzęta i w pewnej chwili zastanowiłam się czy ich związek polega na czymś innym niż kopulacja. Twierdzili, że tak, więc im wierzę. 
Znalazłam tylko trzy aspekty ujemne, więc szybko je skomentuje, żebyśmy mogły przejść do pozytywów.

1. Za słodko!! Gideon był czuły, troskliwy i tak doskonały, że aż się wzdrygnęłam... Mówię absolutnie szczerze, że nie chciałabym, żeby ktokolwiek mnie tak traktował dłużej niż chwila... Owszem to było fajne i urocze, ale za długie...

2. Też zauważyłyście, że wszystkie osoby opisane w książce były ładne, zadbane, seksowne i ogólnie doskonałe wizualnie? W NY nie ma brzydkich ludzi! Można się nabawić kompleksów...

3. Gideon oczywiście wzorowy, a Eva, że tak nieładnie powiem, nie do zdarcia, ale... Ale częstotliwość współżycia nadała im okropnego uczucie nierealizmu. Po takim ich całonocnym maratonie i dziesiątkach orgazmów obu stron pomyślałam "Jeeej, przecież to musi już boleć!!" Zarówno ją jak i jego! A oni się chwilę zdrzemnęli po czym heja od nowa! 
Są źli - seks. Cieszą się - seks. Smutno im - seks. Oglądają tv - seks. 
Może się nie znam i wyjdę na niedoświadczoną, ale to nie jest do końca normalne i na ich miejscu właśnie ten problem przedyskutowałabym z terapeutą na pierwszym miejscu, bo wychodzi, że to na nim budują związek... Takie moje skromne zdanie... 

Ale kiedy z książki wyeliminować niekończące się akty... Zostaje nam bardzo ciekawa i wciągająca fabuła! Pomijając już kwestię z poprzedniej części, że Gideon zabił gwałciciela Evy uwielbiam wszystkie wątki poboczne! Trójkąt Cary - Trey - Tatiana. Rewelacja i kibicuje mocno Treyowi! Kwestia rodziców Evy... No cóż też bym się wściekła na jej miejscu... I nie wiem jak to się dzieje, że nie czuję obrzydzenia do jej matki po tym jak oficjalnie opowiada o swoim ohydnym materializmie. I tak ją lubię!
Zaręczyny jej szefa, Marka też baaardzo mi się podobały! Super opisane relacje par homoseksualnych właśnie jako głębokie więzi, przywiązanie, przyjaźń i oddanie, a nie jak to się kojarzy większości...
Świetne wykorzystanie ex partnerów zarówno Evy jak i Gideona. Szalona reporterka (Magdalena?), która chce się na nim odegrać za... mało eleganckie pożegnanie i olśniewająca Corinne gotowa na wszystko, żeby go odzyskać. Ciekawe kto zmajstrował dzidziusia :D No i niepokorny rockman który się nie poddaje, a Eva nie potrafi go porządnie odprawić... Napisał piosenkę o Evie i nagrał teledysk gdzie aktorzy podobni do nich się zabawiają. Ode mnie już za taki brak szacunku dostały porządnego kopa... Jak widać sama zainteresowana myśli innymi kategoriami. I jeszcze idzie z nim na kolacje, zaprasza do domu... No ręce opadają! Odrobina asertywności nie zrobi mu krzywdy!
Ale i tak muszę pochwalić, bo w przeciwieństwie do poprzednich książek wydaje się, że nic nie jest ich w stanie rozdzielić! Eva dojrzała, nie bierze do siebie pomówień na temat Gideona i nie ma do niego wiecznego żalu o przeszłość, a on bardzo się dla niej zmienia. Uczą się zaufania.
W zasadzie są momenty, że postać mężczyzny jest wysunięta na pierwszy plan. Poznajemy go bardziej.

I tutaj muszę ale to po prostu MUSZĘ po raz setny porównać go do Szarego... Bo znalazłam w końcu coś na korzyść Christiana! Tak więc w moim podświadomej rywalizacji tych dwóch podobnych do siebie książek w Greyu lepszy jest Grey! Mimo swojej doskonałości jest jakiś taki bardziej rzeczywisty, przez to, że popełnia więcej błędów i częściej starając się zmienić potyka się na tej drodze.
Są właściwie tacy sami: okropnie bogaci, jeszcze okropniej przystojni, skrzywdzeni i dominujący. Wzięli życie za rogi i wspięli się na szczyt. Ale wydaje mi się, że Christian był mimo wszystko bardziej mroczny (mimo że nie zabił), bardziej zagadkowy i przeszedł dłuższą drogę przemiany, która przyszła mu dużo ciężej niż Gideonowi. Podczas, kiedy Gideon zaciska zęby postanawiając zaufać Evie, Christian strasznie ze sobą walczy niejednokrotnie przegrywając. Wbrew pozorom robi go to bardziej ludzkim. Są nawet w tym samym wieku i podczas, kiedy Christian potrafił mocno zaskoczyć bawiąc się, a nawet wygłupiając ( łódź, lotnia, jazda samochodem) Gideon jest dużo poważniejszy, a jego najbardziej szalony moment to siedzenie przed telewizorem w dresie z pizzą. Przynajmniej nie pamiętam innego. Grey był bardziej skrajny, przez co wyraźniejszy.

To na tyle :D Rozpisałam się dlatego, że jestem na świeżo i wszystko pamiętam.

Podsumowując książka trzyma w napięciu nie tylko erotycznym. Ciekawe zwroty akcji i zaskakujące sytuacje. Bardzo dobrze przedstawione postacie i wątki drugoplanowe. Zaskakujące, nijakie zakończenie daje interesujący wstęp do kolejnej części (ma być pięć). Fani poprzednich części na pewno się nie zawiodą :)

BLOG PRZENIESIONY


24 komentarze:

  1. Ach zapomniałam jeszcze dodać notkę o ślubie :) Uroczy! I tak fajnie się oświadczył zestresowany, że Eva się nie zgodzi :) Bardzo się cieszyłam, że wcześniej skończyłam moje Windy Hill, bo musiałabym zmienić zakończenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta część mnie trochę rozczarowała. Nie potrafię powiedzieć dlaczego. Długo się nad tym zastanawiałam, ale nie potrafię określić czego mi brakowało w tej części. Może trochę za mało mroczności. Jednak to Cross i dlatego przeczytałam jednym tchem i czekam na kolejne części. W porównaniu z Greyem to Cross ma u mnie plusa. I tutaj dokładnie potrafię określić dlaczego: Eva ma jaja ;)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie zawody Grey-Cross bezdyskusyjnie wygrywa Cross. Ze wszystkich aspektów książkowych tylko Christian jest lepiej nakreślony od Gideona i to jedyny plus E.L James. Przynajmniej takie jest moje zdanie po tej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ana jest rzeczywiście najbardziej beznadziejną bohaterką jaką miałam przyjemność poznać :) Ale taki jej urok :D

      Usuń
    2. Co czytasz teraz Nikki?
      A.

      Usuń
    3. "Kobiety rządzą światem" Elizabeth Adler.
      Z polecenia podobno dobre :)

      Usuń
  4. "Wykończyłam Crossa! ...Reporterka to Deanna...
    Podsumowując dobra książka, aby BARDZO oderwać się na chwilę od rzeczywistości. Świat milionerów, luksusu i bardzo pięknych ludzi, nie zbyt realny... pomarzyć... czemu nie :D Aston Martin DB9 - ładne cacko!
    Gideon strasznie się zmienił ...taka rozgotowana kluska - czy tylko ja ma takie wrażenie?!:P... A Eva ma rzeczywiście "jaja" i widać, że wydoroślała. Sceny erotyczne opisane bardzo realnie... ale ich ilość i częstotliwość ...mhh
    Nie wiedziałam, że jeszcze będą dwie części... nie mogę się doczekać!
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałaś wrażenie, że nikt o zdrowych zmysłach nie wytrzyma takiego ciśnienia? :D No, ale oni zdrowych zmysłów nie mają...
    Właśnie chyba o to mi chodziło. Christian się otworzył i złagodniał, ale nadal był mrocznym i tajemniczym milionerem, Gideon rzeczywiście się rozgotował :D Ale nie będę aż tak analizowała tej jakże głębokiej psychologicznie i moralnie literatury :D I też się cieszę, że przełamała te wszechobecne trylogie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikki jak przeczytasz to daj znać czy warto :D Ja też dostałam parę pozycji z polecenia i w sumie nie wiem za co się teraz zabrać.

    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się zbieram do pewnego klasyka gatunku na którego się nie mogę zebrać już z dwa lata. Terry Pratchett napisał bardzo ciekawy cykl "Świat dysku" złożony już z 40 książek. Chcę spróbować, bo to podobno bardzo lekkie, ciekawe, zabawne i mądre opowieści.
    Będę się starała recenzować każdą książkę, i jak Ty/Wy traficie na coś fajnego to też poproszę o tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam Wasze opinie i widzę, że sprawdzają się moje obawy co do Crossa. Mianowicie domyślałam się od jakiegoś czasu, że w trzeciej części nie będzie już taki nieprzystępny i twardy. Książki jeszcze nie czytałam bo z niecierpliwością czekam na datę oficjalnej premiery. Uwielbiam tradycyjną formę lektury (czytaj papierową). Osobiście za serce bardziej ujął mnie Grey. Może wynika to z tego, że Szarego poznałam jako pierwszego. Koleżanka której podsunęłam najpierw Crossa woli zdecydowanie jego. Mnie ta erotyczna tematyka wyjątkowo wciągnęła przy czym zaznaczę, że oprócz ciekawych scen łóżkowych interesuje mnie też ciekawa fabuła. Koszmarnymi lekturami były dla mnie "80 dni żółtych",. "Fantazje w trójkącie" oraz "Tajemnice Emmy" - zarówno "początki" jak i "niespodzianki". Zdecydowanie polecam "Piekło Gabriela", "Ekstazę Gabriela", "Jej bohater", "Do utraty tchu" i wreszcie książkę rodzimej pisarki Katarzyny Michalak "Mistrz". Przez długi czas mijałam ją na pułkach księgarni z góry zakładając, że polski autor nie potrafi ciekawie napisać romansidła.Twierdzenie w przypadku tej autorki wynikało z tego, że miałam okazję poznać jej twórczość wcześniej czytając "Rok w poziomce" - książka fajna ale bardzo poprawna bez seksualnych opisów. A tu proszę za sprawą prezentu od męża miałam nieprzespaną noc spędzoną na czytaniu. Nie potrafiłam oderwać się od tej lektury. Raul de Luca to kolejny fajny facet do którego można powzdychać (zaraz po Greyu i Crossie). Szkoda tylko, że.... ale nie będę zdradzać. Może ktoś będzie chętny przeczytać. Kto już czytał wie co mam na myśli.

    OdpowiedzUsuń
  9. No widzisz to jest właśnie dziwne. Bo niby jest taki twardy i nieprzystępny jak piszesz i wszyscy się kłaniają w pas jak go widzą, ale jakoś się tego nie czuje. Jakoś siadła ta cała otoczka wokół niego. Nie potrafię tego nazwać. Może to dlatego, że część była spokojniesza... Poczekamy do następnej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. NARESZCIE PRZECZYTAŁAM. :D Koniec czerwca był dla mnie tak intensywny, że nie pamiętam z niego niczego. Ganiałam, latałam i spałam-tyle wiem. Ach i jeszcze się bawiłam. ;) Ale teraz już odsapnęłam, przeczytałam Crossa(chociaż żyłam z przeświadczeniem, że to jest ostatnia część, byłam grzeczna i nie zajrzałam do spoilerów.:)). I w najbliższej przyszłości biorę się za Diablicę, potem za te wszystkie tytuły, które umknęły mi przez maj i czerwiec, a o których wspominałyście. Mam nadzieję, że znajdę czas.

    Zdecydowanie Twoje trzy punkty -zgadzam się z nimi w 100%. Działało mi to na nerwy jak cholera. Przy którymś z kolei poranku pomyślałam sobie, że jak się znowu będą pieprzyć zamykam książkę i nie czytam dalej. Nie pieprzyli się... :D I to samo z wyidealizowaniem postaci, jedynym nieidealnym elementem były... zęby (chyba) Marka. Ale i one były UROCZO krzywe, więc...

    Druga sprawa: Miałam przeczytać część pierwszą i drugą od początku, ale doczytałam tak do połowy pierwszej i potem sobie szybciutko streściłam półtorej następnych części, więc nie pamiętam wszystkiego tak dokładnie. O co chodziło w tym związku Cary-Trey-Tatiana. Czy Trey i Tatiana wiedzą o sobie nawzajem? Oni wszystko razem ze sobą chodzą?!:D Bo za cholerę nie pamiętam tej umowy i trochę nie mogłam zrozumieć... Domyśliłam i przypomniałam sobie większość, ale nie pamiętam jak to się wszystko odbyło.

    Kolejne: Nie miałyście wrażenia, że te ich problemy ich zalewają? Na prawdę są ludzie, którzy mają ich aż tyle?! Tu morderstwo, zaraz film pornograficzny, matka-inwigilator zegarkowy, koszmary, terapeuci, Corinne, Brett, Deanna, matka Gideona, Magdalene, dziecko Cary'ego, zdrada matki Evy, sam Gideon, sama Eva, no i szczyt - RUSKA MAFIA... Ja już się czasami gubiłam w fabule. Przez to wszystko była wspaniale rozwinięta, ale na końcu już mnie to nużyło.

    Zgadzam się ze zdaniem A.- mnie też rozczarowała, już tak przy końcu, jak napisałam wyżej. Na początku czytałam z zapartym tchem, koniec już mnie irytował. Ale to może przez to, że w zasadzie czytałam od ranka do drugiej w nocy, może już byłam zmęczona... :)

    Sprawa Bretta: Mnie osobiście irytuje, że tu z jednej strony: GIDEON OH I AH, a Brett oprze się jedynie o ścianę i: O BOŻE SAM SEKS. Rozumiem, że potem wspomina, że Gideon jest o wiele, wiele seksowniejszy, ale kurcze.

    Ogółem rzecz biorąc podobała mi się, BO TO CROSS. Fajny, nieistniejący przystojniak ze strasznie rzeczywistą, równą babką. Fajna historia, fajnie się czyta, a niedociągnięcia i niedogodności zawsze ktoś, czyt. ja, znajdzie. Jestem zadowolona, że przeczytałam, nie mogłabym tego odpuścić.


    Z całą pokorą przepraszam za brak WSZYSTKIEGO w mojej wypowiedzi, bo odpisywałam w zasadzie na Twoje akapity i wypowiedzi dziewczyn. Nie jest to uporządkowane, ale to cała Wierna!!! :D Uważam, że jesteście inteligentne i wybaczycie i dacie radę zrozumieć. Goni mnie drugi rozdział Game, więc spieszę się, spieeeeeszęęęęę. Haha.

    Gorrrrąco Was ściskam Dziewczyny,
    Wierna Fanka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hi hi hi. Lepiej bym tego nie ujęła :D
    Nasz trójkącik nie spotyka się w komplecie, ale każdy wie o każdym ;) Brett jak tylko się pojawiał dostawałam szału. Beznadziejny przypadek! Problemy? Kto ich nie ma, ale to rzeczywiście maciupki przesyt!
    Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, bo zawsze jak piszę to chcę napisać wszystko i kurcze gubię się, no :(
    A, rozumiem. Dzięki za informację. :*
    A te kolejne dwie części to jakoś niedługo, czy znowu jakiś okres czasu minie?

    Wierna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ja się nie śmieje! Uwielbiam Twój styl recenzowania!! Nie mam pojęcia kiedy będa następne części, ale sądząc po odstępie drugiej i trzeciej pewnie za rok... Uciekam i do zobaczenie wieczorem/ rano :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahaha. Ta się skończyła na prawdę w środku, że tak powiem, dnia. Nie wyobrażam sobie czytać następnej za jakiś rok. Trochę nieprzemyślane. Nieważne. :D Jakoś damy radę.

    Dobrej zabawy, kochana!!! :*

    Wierna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem jak Wam ale mi się wydaje nie realne że Eva chce po ślubie zamieszkać z Crossem i Carrym? do tego ten ślub.. tak nagle, myślałam ze trochę dłużej Eva będzie się opierać Gideonowi :P spotkanie Evy z Girouxem raczej nie potrzebny wątek brakowało mi raczej spotkania Evy z Corrine. Wątek mafi trochę dziwny ale raczej szła bym w strone iż zaraanżował to wszystko Clancy skoro ktoś tam z rodziny pracuje w FBI...

    OdpowiedzUsuń
  16. No cóż Gideon był taki słodki stresując się tymi zaręczynami, że w sumie nie dziwię się, że uległa :) Spotkanie Evy z Corrine? Pewnie do niego dojdzie, ale teraz byłoby to zbyt przewidywalne moim zdaniem. Wątek mafii rzeczywiście trochę dziwny, ale czekam cierpliwie jak to rozwiąże. Bo pewnie jeśli to kłamstwo, to szybko wypłynie :) Jakoś nie zwróciłem większej uwagi na to, że zabiera ze sobą Carry'ego, ale czy tam ktokolwiek jest normalny? :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapomniałam dodać że nie wiem po co tyle Magdalen, pojawiała się od tak a rozmowy jej z Evą nic nie wnosiły ;/ za to ciekawie zaczął się wątek Anne Lucas... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wątek Anne Lucas... Przepraszam, ale jakoś zupełnie nie pamiętam o co chodzi i proszę o przypomnienie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Anne Lucas - Rudowłosa żona dr Lukasa. była Kochanka Crossa. Pojawiła się na gali... i nie wiadomo co się za tym kryje :P

    OdpowiedzUsuń
  20. A! Widzisz dzięki za zwrócenie na to uwagi, bo jakoś zupełnie mi to wyleciało :D No ciekawe, ciekawe! Dla mnie kompletnym fiaskiem jest wątek Brett'a i fakt, że Eva ciągle się z nim spotyka... Az zasługuje na jakąś katastrofę za taką głupotę!

    OdpowiedzUsuń
  21. Sex taśma Evy i Bretta to już przesada, zwłaszcza po Natanie, ale sam wątek Bretta mi się podoba.. tylko po co Eva zapraszała go po kolacji na górę do mieszkania?! Nie rozumiem tego kompletnie. Chyba ma do niego słabość :P ale o tym pewnie dowiem się więcej w 4 części.

    OdpowiedzUsuń

Znacie to uczucie kiedy jesteście powodem czyjegoś uśmiechu? Jest... Niesamowite!!