niedziela, 16 czerwca 2013

Ja, diablica





Ja, diablica


Spokojnie, nie ja, chociaż usłyszałam ostatnio, że stworzyłam Harvey'a na swój obraz i podobieństwo :D No cóż nie jestem obiektywna!
Obiecałam książkę i serwuje zaraz po skończonym czytaniu! Tym razem dużo, dużo, dużo lżej niż ostatnio.
Slogan reklamowy brzmi: 
"Dwa światy, jedna miłość. 
Powieść z piekła rodem!"

Chodzi o książkę (trylogię) Katarzyny Miszczuk pod wdzięcznym tytułem "Ja, diablica". Jak już pisałam zaintrygował mnie opis w Empiku i po powrocie do domu zaraz wzięłam się za czytanie. Gdyby nie brak czasu skończyłabym ją tego samego wieczoru, ale skończyłam dzisiaj. 
Nie jest to jakiś szczególnie wielki hit, więc nawet się nie zastanawiałam nad kupieniem papierowej wersji i właściwie do połowy książki byłam pewna, że nie wezmę się za kolejne części, ale druga połowa mnie przekonała i zaraz się za nie zabieram. Czy mogło mnie przekonać to, że główna bohaterka ma na imię Wiktoria? Hmm... Chyba tak!

Zaczynamy czytać w momencie kiedy Wiktoria zostaje zabita i trafia do... Piekła :D Piekło wielką literą, bo to jakby państwo jest ;) Owszem uśmiecham się bo na opisie przez ile pokoi w biurokratycznym urzędzie musi przejść, żeby stać się "pełnoprawnym obywatelem" ryczałam ze śmiechu. Oczywiście trzeba do tego podejść z pewna rezerwą i wrażliwych katolików przestrzegam, żeby się za to jednak nie brali. No bo czy to normalne, że można się zakumplować z nieprzewidywalną Kleopatrą (tak TĄ Kleopatrą), że Śmierć lubi zielona herbatę, a "moher" chce iść do Piekła, żeby je zbawić po czym robi pikiety pod rezydencja szatana ( :D)? No i anioły zakładają skarpetki do sandałów!!! :))) Moim ulubionym bohaterem stał się diabeł Azazel, który chce zawładnąć piekłem cały czas robiąc jakieś numery Lucyferowi. Wiem, że może się Wam to wydawać nieco dziwne, jeśli nie straszne, ale uwierzcie mi, że śmieję się nawet teraz pisząc o tym.
Co mnie wkurzało w książce? Pomijając, że miała kilka błędów między innymi pojęcie czasu było troszkę zachwiane i nie trzymało się kupy to wkurzało mnie prawdopodobnie to co miało mnie wkurzać!

Po 1 i najbardziej wkurzające Wiktoria zakochała się zdecydowanie nie w tym facecie co powinna!! Miała do wyboru swojego śmiertelnika i diabła Beletha, który na końcu nawet mnie wzruszył. No i przy nim pojęcie diabelnie przystojny nabrało głębszego znaczenia ;) Mam nadzieję, że w kolejnych częściach to naprawi...
Po 2 jeśli jeszcze raz usłyszę zdrobnienie "Piotruś", ostrzegam mogę być agresywna! (przeczytacie - zrozumiecie!)
Po 3 fabuła jak dla mnie trochę zbyt przewidywalna, ale to miała być lekka książka, a nie jakaś epopeja narodowa...
Po 4 anioł mówi brzydkie słowo na "K" !!!!

Na plus działa to, że prawie cały czas się śmiałam. Była przezabawna komedia, był delikatnie zmysłowy romans, był fajnie opisany kryminał i było fantasy w lajtowym wydaniu. Średnio przepadam za tym gatunkiem, a to było ok. Chociaż temat kontrowersyjny wizja Piekła i Los Diablos genialna!!
Chociaż książka jest młodzieżowa (czyli już zupełnie nie dla mnie) to uważam, że śmiać się przecież można w każdym wieku prawda? Mogę z czystym sumieniem polecić! Może nawet kiedyś do niej wrócę jak będę potrzebowała poprawiacza humoru...


Oczywiście można ją bez problemu pobrać pod tymi linkami:

1) Ja, diablica          2) Ja, anielica            3) Ja, potępiona

Lub uderzajcie na maila ;)
myalllovestory@gmail.com




Jak zawsze czekam na Wasze opinie, a tym czasem Ja, Nikki biorę się za Windy ;**     




21 komentarzy:

  1. Lena nie psuj sobie teraz Jeźdźcowego klimatu!! Ale później na uspokojenie emocji jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ta telepatia... mialam właśnie napisać, że jak skończe Tatianę to się chętnie za nią wezme! Dobra recenzja! Napewno przeczytam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę fajna, lekka książka z bardzo oryginalna fabułą. Zapomniałam jeszcze dopisać, że widać wyraźnie, że autorka studiuje medycynę, bo zaserwuje nam szczegółowy opis połamanych żeber, zepsutych naczyń krwionośnych i śledziony... No mogłaby sobie darować...

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy będzie następny rozdział...?;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiecuję dzisiaj wieczorem do niego przysiąść , więc na jutro rano powinien być :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ok;) dziękuję;**
    pozdrawiam;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeej mam zupełną pustkę w głowie i nie mogę zdania napisać... Przegrzanie obwodu :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czasami jest... ja mam podobnie w pracy ostatnio. Kocioł! Trzeba zmienić otoczenie ...przynajmniej chwilowo.. lub oderwać się i zająć się zupełnie czymś innym! Zmiana tematu... Szura spotkał Paszę! Wiedziałam! że tak się stanie!
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałaś? Ja powiem szczerze, że w natłoku tego co się tam działo zupełnie o nim (Paszy) zapomniałam, więc byłam nieźle zaskoczona!
    Co do następnego rozdziału to chyba nic z tego nie będzie, przynajmniej nie na jutro, bo właśnie skasowałam godzinę pracy. Gorszej szmiry w życiu nie napisałam, więc to znak, że nie ma co na siłę...
    A jak tam remont i wizyty w marketach budowlanych? Masz jakieś nowe buty? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja prawie zawsze wiem co się wydarzy ...dożo można przewidzieć, domyślić się... mój maż mówi, że ja to bym mogła scenariusze do filmów pisać:P Ah... ta wyobraźnia! Pewnie, nie można nic na siłę! Remont ruszy dopiero w połowie lipca... teraz latamy i wybieramy kolory, wzory i różne rzeczy... poszukujemy... Buty...mmm... sandałki... :P Tym razem naprawdę ostatnie!
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  11. :-( niedobrze, że Cię wena opuściła bo my (na pewno ja) usychamy z tęsknoty. Ale nie ma nic na siłę, więc czekam cierpliwie.

    A.

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę się usprawiedliwić, że ten rozdział jest podwójnie trudny. Po pierwsze to ostatni rozdział... ;( a po drugie jak przeczytacie i zerkniecie za okno zrozumiecie jak strasznie ciężko było mi się wczuć w wydarzenia. Dzisiaj rano podeszłam do zadania już z większym optymizmem i zostały mi ze dwa akapity do końca. No może trzy... Ale niestety teraz muszę już wyjść i będę dopiero późnym popołudniem :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest szansa, że jutro wstawisz rozdział?
    A.

    OdpowiedzUsuń
  14. No jest, jest... Spać nie pójdę, ale wam napiszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam takie pytanie. Czy jak skończysz to opowiadanie zaczniesz pisać nowe?? Bardzo bym chciała, ponieważ za każdym razem niesamowicie mocno wciagam się w Twoje opowiadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No oczywiście, że tak :) Zapraszam Cię do posta "Co nowego?" z 28maja tam troszkę napisałam na ten temat. Przeczytałaś już oba opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień dobry :-) Ja już w drodze do pracy...i jest już gorąco od rana! Miłego dnia :-)
    PS. Będzie dziś ostatni rozdział Windy?
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  18. A dzień dobry :D Owszem u mnie też już grzeje konkretnie :D Ja od pół godziny stukam w klawiaturę, więc będzie na pewno. Nawet powiem więcej. Muszę go opublikować do południa, bo później znowu mnie nie ma :) Miłej pracy :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Diablica przeczytana już wczoraj, ale nie będę nic pisała, dopiero jak skończę wszystkie trzy, a już jestem w ponad połowie Anielicy, więc myślę, że do niedzieli podzielę się moimi uczuciami. :D
    Jak na razie napiszę tylko, że NIENAWIDZĘ PIOTRUSIÓW! A mam tyle kolegów o imieniu Piotr, hm. Zrobili się nagle tak nieprzyjemni! :D
    A tak poza tym, to się trochę przestraszyłam i zgłupiałam całkiem. Po przeczytaniu wczoraj Diablicy weszłam sobie na post Anielicy i Potępionej, bo pamiętałam, że każdą część opisałaś osobno, ale nie pamiętałam, że Diablicę w ogóle wcześniej i całkiem osobno. No i tak nawet nie patrząc czytam opis/recenzję Anielicy i mówię no coś jest nie halo. Tutaj ją ktoś śledzi, jakiś Tartar, coś. Mówię: Ok, super. Zaczęłam czytać nie od tej części... Ale potem oczywiście uśmiałam się z samej siebie, bo Diablicy w ogóle w tym wpisie nie było... Ale to tylko ja tak potrafię... Hahahaha.
    Nie doczytałam do końca, ale mam cholerną nadzieję, że Wiki będzie z Belethem, bo jak nie... TO SIĘ WKURZĘ!
    Jak na razie tyle moich historii i odczuć... Ale podoba mi się, bo cały czas i wciąż czytam. :D

    Pozdrawiam z mojej 35-stopniowej "Afryki",
    Wierna Fanka.

    OdpowiedzUsuń
  20. He he he!! Gapa ;D Dobrze, że nie doczytałaś do końca, bo byś dopiero narobiła!! To teraz czytasz o Poroni Moroni? :))) Kocham to :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Poronioni Moroni! :D
    Jakoś w tej części częściej śmiałam się do łez, ale to pewnie przez to, że e-book pierwszej części miał strasznie dużo błędów, tj. literówek i nie mogłam się skupić :D Już skończyłam Anielicę, wreszcie koniec Piotrusia, bo już coraz rzadziej tak go określała!!! :D NARESZCIE... Teraz zabieram się za Twój rozdział, a wieczorem pewnie za Potępioną. Jak to dobrze mieć duży balkon i duużo wolnego czasu. ;)

    Wierna.

    OdpowiedzUsuń

Znacie to uczucie kiedy jesteście powodem czyjegoś uśmiechu? Jest... Niesamowite!!