sobota, 4 maja 2013

Dzień nie taki zwyczajny :D

Jak się macie po majówce? Miałam na nią wiele planów między innymi wystawić moje białe ciało na słońce i się odrobinę dotlenić poza miastem, ale jakby to ująć... nic z tego...!!! Ale nie mogę narzekać, bo chociaż odpoczęłam (aż za bardzo!!). Dzisiejszy dzień będzie obfitował aż w dwa posty, ponieważ w związku z dzisiejszą datą 4-tym maja, czyli moimi imieninami mogę być jutro nieco nieobecna :D (czyt. nieprzytomna)

Opowiem Wam co ostatnio robiłam ;)
Ostatnio prócz tego, że przeżywałam ciągle i ciągle tego nieszczęsnego "Jeźdźca", którego swoją drogą pożyczyłam koleżance i się czuje jakbym oddała komuś obcemu swoje własne dziecko (którego nie mam ;>)  poszerzałam swoje kulinarne umiejętności! Otóż moje drogie upiekłam pierwszy w swoim życiu taki prawdziwy i naturalny..... chleb :D Wyszedł przepyszny!!! To tyle jeśli chodzi o kulinaria...

Obejrzałam również (jako wręcz nienormalna fanka tego gatunku) musical, który mi już zalegał na sumieniu od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że w recenzowaniu go nie urażę żadnych uczuć religijnych, bo będzie to ocena całokształtu filmu, a nie jego fabuły.

"Jesus Christ Superstar"

To musical nakręcony według pierwowzoru brytyjskiej rock opery autorstwa mojego ukochanego arcymistrza Andrew Loyd Webbera z lat 70-tych ubiegłego stuleci. Opowiada on o ostatnim tygodniu z życia Jezusa i jest... rockowy! Zwykle jest tak, że jestem podjarana jakimś filmem, a z czasem jak emocje już opadną zaczynam dostrzegać jego mankamenty. Tym razem jest odwrotnie! Im dłużej się nad nim zastanawiam, tym lepszy mi się wydaje!
Zachęcam każdego fana rocka i każdego fana dobrej muzyki do obejrzenia! Teraz przepraszam wszystkich katolików i pewnie pójdę za to do piekła... ale pierwszym pytaniem jakie mi się nasunęło było: Jak Jezus może być taki zaje...sty?!!! No istny czad! Sam wygląd był świetny. Jak wycięty z obrazu! Oczy hipnotajzing! Ale ten wokal... Jeeeej! Jak się wydarł prawie spadłam z fotela. Zresztą same zobaczcie tak mniej więcej od 2:50 jest ten najlepszy moment! Mój nowy idol! W każdym razie niezwykle nieszablonowe ujęcie tej znanej wszystkim historii, byłam cała happy i cieszę się niezmiernie, że go w końcu zobaczyłam.

Druga ważna rzecz o której chcę opowiedzieć, a właściwie osoba to Malwina Kusior. Pewnie nie macie pojęcia kto to i nie mam o to pretensji, bo właśnie dlatego o niej piszę. No nie tylko dlatego... KTOŚ mi ciągle narzeka i burczy nad uchem "No o "Deszczowej piosence" napisałaś, o "Jeźdźcu" napisałaś, a o Malwinie nie napiszesz?!!" (tak, to o Tobie kochanie...) Więc piszę.
Malwina Kusior jest naszą polską wokalistką i mam nadzieję wschodzącą gwiazdą o wspaniałym talencie. Nie podstawiana wszystkim pod nosy, ponieważ nie pobiegła się promować do TVN-u, ani nie znalazła bogatego sponsora, tylko o własnych siłach powstaje i wzrasta. Niedawno wydała swój debiutancki krążek "Przeznaczenie", który możecie przesłuchać/pobrać pod tym linkiem. Moje ulubione to 'Kilka słów" i "On" ;) Miałam przyjemność poznać Malwinę osobiście jak również być na jej koncercie i na jej przedstawieniach, ponieważ na co dzień występuje na deskach TM ROMA. To bardzo równa dziewczyna, niezwykle otwarta i wdzięczna za swój talent. Posiada wspaniałą charyzmę i podobnie jak ja się cieszę, że mnie czytacie ona się cieszy , że się jej słucha.

No i jak tak już o niej piszę to zdradzę, że jeden z jej utworów wystąpi w Windy Hill i będzie miał całkiem sporą rolę :D No i właśnie wczoraj jak sobie o niej myślałam uzmysłowiłam sobie, że Olivia ma właśnie takie włosy jak ona! Czysty przypadek!




Czekajcie na rozdział!!
Buziaki!!

2 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego, kochana! :D Nie pij za dużo, żebyś nie trzeźwiała nam tydzień, bo jak my bez Ciebie damy radę?! A z resztą, wiesz co. Pieprzę trochę. Pij, pij, a jak ja będę miała dzisiaj okazję to wypiję za Ciebie! Dużo, dużo szczęścia i zdrowia Ci życzę przede wszystkim, a tak po za tym, żeby ten Twój Superman dobrze się sprawował:D, spełnienia wszystkich marzeń i czego sobie tam jeszcze życzysz, Nikki! Wszystkiego, wszystkiego najwspanialszego! :**

    Wierna Fanka.

    PS: Już pamiętam o co mi chodzi z tym moim dowcipem. Chodziło mi o tą historyjkę, którą Liv tak uroczo zgasiła naszą przyjaciółkę Alex. O poglądach politycznych bodajże. O nią mi chodziło, o te wypłaty dla robotników, dokładnie znów nie pamiętam, ale wczoraj wieczorem przypomniało mi się. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. żeby nie powtarzać Ci tego co życzy Ci Wierna, ja Ci życzę abyś powiększyła swoją rodzinę, bo jak wiem starasz się;)życzę Ci uśmiechu na twarzy przez 365dni/rok;)
    dużo miłości, ciepła rodzinnego i spełnienia marzeń;)1000 LAT KOCHANA;)
    buziaki,
    M.

    OdpowiedzUsuń

Znacie to uczucie kiedy jesteście powodem czyjegoś uśmiechu? Jest... Niesamowite!!